środa, 30 czerwca 2010

Iść czy nie iść na (Chmielną) - oto jest pytanie...

Idę.
Mijam Panią Naturę, która na samym początku ulicy sprzedaje kwiaty.
Dalej rosną palmy.

I inna przyroda.
Są ludzie. 
 Zwierzęta.
 Rowery.
 I roboty ( chociaż ich nie widać).
 Są sms-y.

I mms - y.
Komunikaty o zaginionych.
Miejsca przyjazne i nieprzyjazne przyjemnościom ciała.


Teraz Ty nadajesz kierunek.

Od Ciebie zależy, czy będzie niebezpiecznie.

Czy świetnie.


Autorką tekstu i zdjęć (wszystkie zostały zrobione na ulicy Chmielnej w Warszawie) jest Marta Zabłocka.

6 komentarzy:

  1. jak dotychczas to najlepsza opowiesc o chmielnej jaka slyszalam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne,chociaż nie przepadam za taką rozmytą poetyką zdjęć,no chyba, że ma swoje uzasadnienie. I jeszcze ... Zdaje się, że pod przekreślonymi lodami miało być : "Miejsca przyjazne i nieprzyjazne przyjemnościom ciała" komu?czemu? przyjazne --> przyjemnościom ciała,C.l.mn.
    Będę regularnie wchodzić. Trzymam kciuki:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uzasadnienie rozmycia jest takie, iż testuję nowy obiektyw, który ma małą głębię ostrości (czyli na tym polega jego uroda, że większość kadru jest niewyraźna).
    Z lodami - to prawda. W amoku wpisywania posta literki się przestawiły i zamieniły. Już poprawiłam. Tym niemniej dziękuję za czujność :)
    I za trzymanie kciuków :)

    OdpowiedzUsuń
  4. baaaaaaardzo, ale to bardzo fajne :)

    OdpowiedzUsuń