czwartek, 23 września 2010

Jak się bawią panie 50 plus

- Jest artykuł o zgredach w dzisiejszej „Wyborczej” – oznajmia Lena. – Piszą, że jesteśmy przyszłością Polski!
 - Święta racja. Zawsze to powtarzam – z dumą potwierdza Ela.

Obie panie mają lat 50+ i uczestniczą w Dress Party, zorganizowanym przy ulicy Szpitalnej przez Fundację na Rzecz Kobiet JA KOBIETA oraz stowarzyszenie „mali bracia Ubogich”.
Oprócz nich, na Szpitalną przybywa kilkanaście innych pań. Część z nich jest związana z Fundacją JA KOBIETA i portalem kobieta50plus.pl, część z organizacjami pozarządowymi ze Szpitalnej, część ze stowarzyszeniem „mali bracia Ubogich”, a trochę jest jeszcze skądinąd.

Przez chwilę uświadamiam sobie, że na tej imprezie to ja będę mniejszością- dwudziestka na spotkaniu pięćdziesiątek! Gdy wchodzę do sali, witają mnie zaciekawione spojrzenia. Wyraźnie odstaję od normy. To niecodzienne uczucie i trochę mnie uwiera. Jeszcze więcej daje mi do myślenia. Osoby 50+ z mojego otoczenia to rodzice albo ich znajomi, którzy na wspólnych spotkaniach skupiają na nas, młodych, dużo uwagi. Ale na Dress Party to nie ja jestem przedmiotem zainteresowania. Nikt nie wypytuje mnie o studia, podróże, plany na życie. Tutaj gwiazdami są kobiety 50+. Są wspaniałe: ciekawe, zabawne, pełne życia i pomysłów. Świetnie się bawią bez nas, dwudziestolatków. Ze spotkania wychodzę z dobrą energią i głową buzującą od wina i pokoleniowych przemyśleń.

Panuje luźna, przyjemna atmosfera, w której szybko zawiązują się nowe znajomości. Na stole kawa, herbata i słodkości domowej roboty. Na początku – warsztaty robienia biżuterii. Prowadzą je Ola i Ania, wolontariuszki ze stowarzyszenia „mali bracia Ubogich”. Doradzają, jak łączyć ze sobą kolory i uporać się z technicznymi sprawami. Do własnoręcznego robienia ozdób przekonują się nawet najbardziej nieprzejednane osoby. W rezultacie powstają najróżniejsze kolczyki, które uczestniczki warsztatów zabierają ze sobą na pamiątkę.

W drugim pokoju trwa wycena. Zaraz zacznie się kiermasz. Każda z pań przyniosła trochę nieużywanych ubrań, książek lub biżuterii. Będą sprzedawane po kilka – kilkanaście złotych, a dochód ze sprzedaży wspomoże Forum 50+. Ale to za chwilę. Najpierw śpiewamy „sto lat” jednej z uczestniczek spotkania, która właśnie obchodzi swoje 50+ urodziny. Na jej cześć na stole pojawia się kilka butelek wina, więc robi się coraz weselej.

Po urodzinowych śpiewach pora na losowanie. Każdy bilet wstępu jest równocześnie kuponem w loterii. Można wygrać proszki do prania, album, kosmetyki... a główną nagrodą jest butelka Johnnie Walkera.
I wreszcie kiermasz, czyli główna część programu. Do kupienia są książki i ozdoby, a przede wszystkim ubrania. Za ścianą powstaje przymierzalnia. Wszędzie panuje wesoły rozgardiasz, słychać okrzyki zachęty i zachwytu nad kreacjami. Niektóre z pań wychodzą obładowane łupami.
Impreza powoli zmierza ku końcowi. Słychać podziękowania za wspaniale spędzony czas. Udało się zebrać 526 złotych dla Fundacji na Rzecz Kobiet JA KOBIETA, które zostaną przeznaczone na opłacenie czynszu. Następne spotkanie już niebawem.

Zuzia Mączyńska

O dress party można też przeczytać tu w relacji napisanej przez Elę Dumanię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz