piątek, 15 października 2010

Przy kawie z książką...

Na początku września dla tych, którzy lubią łączyć książkę z kawą powstało nowe miejsce na Gałczyńskiego 7, założyciele - Paweł Goźliński, szef "Dużego Formatu", dodatku do "Gazety" oraz dwaj reporterzy - Mariusz Szczygieł i Wojciech Tochman zapraszają do „Wrzenia Świata”.
Zanim jednak „Wrzenie Świata” na dobre wpisze się w warszawski krajobraz kawiarniano-księgarniany, wybraliśmy się na spacer i zapukaliśmy do jego najbliższych sąsiadów.


W przestronnym Trafficu intymności z książką można szukać w labiryncie regałów, w Czułym Barbarzyńcy właściciel księgarni sam wita gości, a w Tarabuku można znaleźć białe kruki. Czym przyciągają warszawiaków i czy są to miejsca międzypokoleniowe? Postanowiliśmy to sprawdzić.

Pierwsze kroki skierowaliśmy do Traffica- centrum Warszawy Bracka 25. Księgarnia mieści się w dawnym domu handlowym Braci Jabłkowskich. Pozostała po nim konstrukcja ze wspaniałymi schodami, witraż i atmosfera, której nie można gdzie indziej odnaleźć.
Miejsce wypełnione tysiącami książek, płyt, dvd, gazet i czasopism z dwoma kawiarniami- jest pułapką dla każdego kto ma odrobinę szacunku do słowa drukowanego.
I to bez względu na wiek.
Pułapką - bo wejście do księgarni to minimum godzina wyjęta z dnia. A to cenne dla tych, którzy mają czasu w nadmiarze.

W Trafficu panuje swobodna, niezobowiązująca atmosfera, siedząc przy jednym ze stolików na piętrze nie masz uczucia, że obsługa za moment Cię wyniesie, a swobodny dostęp jest do wszystkiego co sklep oferuje. Możesz przejrzeć, przeczytać wszystko co Cię zainteresuje. Na każdym z pięter jest odpowiednio dużo miejsc do siedzenia, a kiedy jednak tych miejsc zabraknie możesz siąść na schodach, albo na podłodze pomiędzy regałami.

Krótki przewodnik - parter czasopisma, kasy, kawiarnia - o niej później.
Przy wejściu stoły pułapki czyli najnowsze książki - odwrotnie od salonów Empiku zasłanych książkowymi wampirami - wita nas tom "Dzienników" Mrożka i Yannicka Haenel’a “Jan Karski”.
Pierwsze piętro to beletrystyka, poezja, książki historyczne i co tam jeszcze. Warto przyjrzeć się sekcji komiksów. Na tym samym piętrze jest jeszcze dział papierniczy z interesującymi drobiazgami.
Drugie piętro - książka naukowa, popularno naukowa, podręczniki do nauki języków - etc.
Uwaga nie robiliśmy inwentaryzacji -zatem nasze opisy księgozbioru mogą być niepełne.
Specjalna przestrzeń dla dzieci z miejscami zabaw dla młodych czytelników.
Masz dziecko, masz wnuki - znakomite miejsce do wprowadzenia w świat książki.

Wreszcie trzecie piętro kawiarnia z jedzeniem, ale to jej wtórne przeznaczenie.
Odbywają się tu projekcje filmów. spotkania autorskie czy promocje książek, ale też spotkania fanów Gwiezdnych wojen. We wrześniowym harmonogramie naliczyliśmy 14 dużych wydarzeń.
W piwnicach fantastyczny sklep płytowy - możecie odsłuchać kilkanaście płyt - w całości!
oraz dobrze zaopatrzony dział video z pozycjami rzadko spotykanymi - klasyka i dokument.
Pomiędzy piętrami można przemieszczać się, w zależności od upodobań, schodami lub windą, w międzyczasie oglądając liczne wystawy zdjęć, które wkomponowują się przestrzeń księgarni.

Co nas drażniło? Smutek kawiarni na antresoli - jakoś nie pasuje do tego miejsca. Słaba kawa za 6 zł /espresso/ nędznie wyglądające ciastka, w pustej przestronnej lodówce, na której inni goście pozostawili odciski swoich palców - na wszelki wypadek nie próbowaliśmy. Wejście po schodach dość strome nieprzyjazne osobom starszym - niepełnosprawni nie mają co marzyć o dostaniu się na to półpiętro. Ukryte toalety, mogą wpłynąć na brak komfortu wędrujących po księgarni czytelników. Informacja o książkach do zdobycia, acz okupiona pewnym trudem, pracownicy księgarni, tak jak i klienci potrafią zniknąć na jakiś czas pomiędzy regałami.
Dla tych, którzy wolą zostać w domu jest strona internetowa - www.traffic-club.pl ze sklepem.


Kolejne miejsce na naszej kawiarnianej trasie to “Czuły barbarzyńca” na Powiślu - adres ul.Dobra 31.
Jedna z pierwszych w Warszawie ksiegarnio-kawiarni prowadzona przez Tomka Brzozowskiego wydawcę, krytyka literackiego i miłośnika prozy Bohumila Hrabala. Właściciel przywitał nas osobiście, gdy tylko przekroczyliśmy próg kawiarni.

Przestrzeń jest podzielona wyraźnie na dwie części, w jednej z nich w ukryciu znajduje się bar, który ostatnio chyba podupadł. Wczesne popołudnie a tu trzy ciasta na krzyż i jedna kanapka, zresztą niezachwycająca. Duży wybór herbat, niezła kawa – cena popularnej latte 8 lub 12 złotych w zależności od wielkości.
Ok - o ile bywa się tu raz na jakiś czas, gorzej kiedy częściej chcesz spędzić czas na czytaniu i sączeniu kawy. Kilka stolików, parę kanap, poustawiane pomiędzy nimi krzesła sprawiają wrażenie ścisku. I jedna rzecz, która nam się nie spodobała – w środku można palić, obawiamy się, że dym może nie służyć książkom i niektórym czytelnikom.

W drugiej części Czułego, króluje duży stół i książki. Wybór tytułów ma autorski charakter, można dostrzec ślady literackich fascynacji właściciela.
Nie znaczy to, że nie znajdziemy tu przyzwoitego kryminału czy błahej powieści, ale nie jest miejsce przyjazne Grocholi czy Kalicińskiej.
Za to gmerając pomiędzy grzbietami książek można natrafić na zastanawiające tytuły wydane w niszowych wydawnictwach przyzwoitych uczelni. Ot, na przykład monografia STASI wydana przez Uniwersytet Warszawski.
Na półpiętrze, które wydaje się trochę niedostępne, skryli się studenci, rozprawiający być może o książkach albo zwyczajnie plotkujący na chwilę przed rozpoczęciem roku akademickiego.
Pośrodku huśtawka przydatna gdy odbywają się “Czułe czytanki” czyli czytanie książek dla dzieci.
Ponadto - duży wybór kalendarzy i notesów kultowej firmy Moleskine i aktualne numery Wallpaper .
Toaleta tajna, przy zejściu do niej można spaść z ostatniego schodka.
Zatem -ostrożność wskazana.
Wreszcie na koniec cichy apel - umyjcie szyby wystawowe, za moment z ulicy nie będzie widać czy to księgarnia czy sklep z różdżkami/czytaj Rowlings!
Adres internetowy www.czuly.pl


Idziemy dalej, ale zostajemy na Powiślu z Dobrej przemieszczamy się Browarną 6 i lądujemy w Tarabuku. Na pierwszy rzut oka podobne miejsce do Czułego jednak funkcjonujące trochę na innych zasadach. Mamy książki -mamy kawę -mamy miejsca do siedzenia-stoły,dostęp do Wi Fi czyli standard. Dodatkowo jednak na tarasie przed księgarnią parę stolików i parking dla rowerów.
Palacze mają pecha w Tarabuku do książki nie zakurzą. Bufet obficie zaopatrzony-dają śniadania dla śpiochów -księgarnia czynna od 10.00. W porze obiadu można zjeść zupę albo tartę warzywną z sokiem pomidorowym lub jogurtem za 8 -10 złotych. Jeśli kupicie książkę za minimum 30 zł, to espresso dostaniecie za darmo!


Książki -widać ciekawe pozycje z humanistyki wręcz białe kruki wydawane w nakładzie 1000 egz przez uniwersyteckie wydawnictwa. Dużo zaskakujących pozycji.Ot choćby taka książka - Yasunari Kawataba ”Maijin-mistrz go”. Książka wydana po polsku w 2004 roku i co dziwne ,dalej jest na półce. Kawataba to japoński laureat literackiej nagrody Nobla z 1968 roku.

Przestrzeń wydaję się być lekko zagracona, sporo stolików, na każdym z nich ażurowa dziergana serweta. Usiąść można nawet w witrynie, którą właściciele do tego przygotowali. Wokół kanapy, naprzeciwko baru stłoczyła się grupa bardzo międzypokoleniowa żywo o czymś dyskutująca. Toaleta znajduje się w końcu kawiarni za barem, trochę tam ciasno, ściany toalety to prawdziwa tablica ogłoszeń – wiszą tam plakaty zapowiadające ciekawe wydarzenia społeczno – kulturalne, jeśli chcesz zostawić jakąś informacje – nie ma problemu na półce znajdziesz taśmę klejącą.

Dla tych, którzy nie przepadają za kawiarnianym gwarem i unoszącym się zapachem kawy i zupy pomidorowej w powietrzu jest jeszcze jedno pomieszczenie, mały zaciszny pokój z dużym stołem i kanapami, atmosfera skupienia w nim panująca, może się kojarzyć tą jaka panuje w uniwersyteckiej czytelni.
W Tarabuku organizowane są regularnie spotkania filozoficzne, autorskie czy,warsztaty dla dzieci nazwą “Tarabajnie” ale dlaczego wstęp kosztuje na nie aż 10 zł od dziecka?
Adres internetowy www.tarabuk.pl.



Czy są to miejsca przyjazne ludziom starszym ?Niby tak.
Czy ludzie starsi tam chodzą? – tak, ale w piątkowe popołudnie spodziewalibyśmy się większego ruchu. W Trafficu zaobserwowaliśmy kilka starszych osób, które na parterze przeglądały prasę, w Czułym barbarzyńcy dominowali młodzi ludzie, Tarabuk wydał się nam najbardziej gwarnym i międzypokoleniowym miejscem starsza kobieta przyszła na zupę, matka z córką umówiły się na spotkanie, a babcia z wnukami zajrzała do księgarni w trakcie popołudniowego spaceru, grupa ludzi w różnym wieku prowadziła żarliwą dyskusję.



Można też pokusić się o postawienie kilku hipotez Dlaczego tak mało seniorów spotkaliśmy w trakcie naszej książkowej wyprawy? Hipoteza pierwsza. Może się nie interesują książkami, nie maja nawyku chodzenia do księgarni, chodzą do niej ale tylko po ty by kupić książkę jako prezent dla wnuka. Może ich nikt nie przyzwyczai do tego że można wziąć książkę z półki i bezkarnie poczytać?
Hipoteza druga- nie maja pieniędzy.
Hipoteza trzecia -czuja się niepewnie w tym m odym towarzystwie - a ono przeważa.
I coś jest na rzeczy bo jakby podświadomie tych starszych się wyklucza, traktuje jak szukających miejsca do przytulenia się. A nad nimi unosi się zapach kotów, dźwięk szurających nóg, wlecze się cień starości. Jedno wiadomo na pewno: chciałoby się więcej takich dyskusji, spotkań, sporów,
międzypokoleniowych konfrontacji i chyba jesteśmy na dobrej drodze, żeby tak było, ale zdaje się, że dopiero na początku.
Zobaczymy jak różne pokolenia przyciągać będzie „Wrzenie świata”.

tekst: Maciej Kosiński i Karolina Pluta
zdjęcia: Marta Zabłocka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz