środa, 28 lipca 2010

Chłopcy z praskiej Legii pod rękę z Madelon

Historię piosenki o Madelon usłyszałem, gdy pewnego razu wziąłem do ręki instrument, którego ojciec był profesorem we wrocławskim konserwatorium. Madelon znali wszyscy warszawiacy, to był znak rozpoznawczy reprezentacyjnej Orkiestry Wojska Polskiego, jak opowiadał ojciec. A grali w niej żołnierze 36 Pułku Piechoty Legii Akademickiej, który stacjonował na praskiej ulicy 11 Listopada. To była jedyna taka jednostka w polskim wojsku: składała się ze studentów warszawskich uczelni, w tym Warszawskiego Konserwatorium. Studiowanie w Konserwatorium nie było łatwe. Młodzi studenci – żołnierze grający w Orkiestrze wzywani byli na wszelkie uroczystości państwowe. A w trakcie przemarszów przez miasto, w salach Zamku Królewskiego podczas fet i uroczystości, na wzór żołnierzy francuskiej Legii Akademickiej grali Madelon, piosenkę o pięknej, usłużnej panience, której refren zaczynał się od słów : „Gdy Madelon do stołu nam podaje”... 

Tak śpiewając, maszerowali po kocich łbach w ciężkich, podkutych buciorach. Szli z 11 Listopada, przez całą Warszawę, na Pola Mokotowskie, na Dworzec Główny lub na Powązki, gdzie towarzyszyli pogrzebom patriotów i wysokich urzędników państwowych.

Ciężkie buciory, w których maszerowali ulicami Warszawy, to nie były buty od Baty ani Adidasa. Kilometrowe przemarsze pułku dawały mnóstwo radości mieszkańcom, zwłaszcza dzieciakom, biegnącym zawsze za orkiestrą, ale pozostawiały po sobie bąble i odciski na stopach przyszłych wirtuozów. A ponieważ nie było wówczas na wyposażeniu żołnierza precyzyjnego sprzętu pedicure, jedynym środkiem leczenia była dwuetapowa terapia. Pierwszy etap, to długie moczenie w gorącej wodzie, drugi – wycinanie odcisków wojskową żyletką.

Co przystojniejszych żołnierzy Legii rekrutowała też Kompania Zamkowa, która brała udział nie tylko w oficjalnych obchodach rocznicowych na Zamku ale, co było o wiele ciekawsze i bardziej przyjemne – w częściach artystycznych tych uroczystości. Nie byli oczywiście fordanserami ani umyślnymi – to spośród nich właśnie rekrutowały się orkiestry taneczne, w tym jazzowe.

Czy grano Madelon także wtedy, gdy sierpniową nocą 1939 roku żołnierze 36 pułku Piechoty Legii Akademickiej z praskiej ulicy 11 Listopada pospiesznym marszem wyruszyli pod Wieluń, na front? Tam, wraz ze śmiercią swoich żołnierzy, piosenka odeszła na zawsze, w sferę wspomnień.

Andrzej Artur Lipiński

1 komentarz:

  1. Faktem jest, że żołnierze mieli twarde, wytrzymałe buty lecz do nich używali onuce - kwadratowy (40x40cm) lub prostokątny (40x80cm)kawałek tkaniny lnianej lub bawełnianej. Założenie onucy było sztuką, którą żołnierze musieli opanować. Źle założona onuca powodowała nagniotki i odparzenia.

    OdpowiedzUsuń