sobota, 3 lipca 2010

Winyle z Chmielnej - powrót do przeszłości czy reaktywacja? „Wywiad z Chmielnej” z właścicielem sklepu ”Side One” – Wojtkiem Żdanukiem

Sądziłam, że Chmielną znam jak własną kieszeń. Tyle razy tędy przechodziłam, znam niemal każdą bramę, każdy zaułek. Przechodząc kolejny raz tą ulicą , która okres świetności ma już dawno za sobą, spostrzegłam w bramie sąsiadującej z budynkiem księgarni Traffic wejście na podwórze. Weszłam do sklepu z płytami winylowymi. To przecież moje dzieciństwo, moja młodość. Ale skąd one tutaj, dzisiaj na Chmielnej? W czasach wszechobecnych CD, mp3? 

Nie miałam pojęcia, że taki sklep w ogóle istnieje w Warszawie, od jak dawna go pan prowadzi? 
Sklep istnieje już od pięć i pół roku. A płyty, choć wyglądają jak te z lat 80., mamy w większości nowe, sprowadzane od dystrybutorów. Znajdzie tu pani każdy rodzaj muzyki, od rocka i jazzu, poprzez reggae, funky, disco i hip-hop.

 fot. Anna Starzewska
Właściciel sklepu - Wojciech Żdanuk z przewodnikiem  "Zrób to w Warszawie".

Czy to znaczy, że nadal produkuje się płyty winylowe?
Oczywiście, w dodatku na takie płyty jest coraz większe zapotrzebowanie, więc i rynek jest coraz większy. Wzrasta liczba producentów i dystrybutorów płyt analogowych, a wiele starych tytułów tłoczy się na nowo.

Kto dziś kupuje płyty winylowe, jakich ma pan klientów?
Przeważnie są to ludzie młodzi, młodsi nawet ode mnie, a ja mam 40 lat. To właśnie młodzi napędzają ten rynek i dają mu energię.

A starsi, po pięćdziesiątce? Oni nie są zainteresowani?
Bywają, to prawda, choć rzadziej, i tak jak pani, dziwią się, że taki sklep istnieje.


A jak bardzo jakością różnią się płyty analogowe od CD? Czy w ogóle można je porównywać?
Osobiście zdecydowanie wolę płyty winylowe - są dla mnie naturalniejsze w brzmieniu, cieplejsze, ta chropowatość i trzaski dodają im autentyczności. Na CD wyczuwam brzmienie cyfrowe z komputera. Dużo też zależy od tłoczenia, od fabryki, od materiału źródłowego, od masteringu ( proces przygotowania utworu do nagrania wydobywający z niego różne niuanse dźwiękowe). Można zrobić kiepską płytę analogową z dobrego materiału źródłowego. Zdarza sie, że płyty z lat 70-tych są lepszej jakości, staranniej wytłoczone, niż te obecne, nie mówiąc już o dużo ciekawszej szacie graficznej.

Jaka muzyka cieszy się największym powodzeniem u Pana?
Młodzi interesują się głównie disco, funky, house, techno i hip-hopem, starsi pytają przeważnie o jazz, reggae, rock, nie szukają nowych zjawisk.

A jak by Pan zachęcił starsze osoby do odwiedzenia tego miejsca?
Może tym, że sam juz jestem starszy i bliżej mi do pokolenia 50+ niż do młodzieży.

Wobec tego ostatnie pytanie: kto to jest dla Pana senior? Z czym się Panu to słowo kojarzy?
Hmm, senior to człowiek dojrzały, w przeciwieństwie do juniora. Po rozmowach z młodzieżą wychodzi mi na to, że senior zaczyna się od 40 plus, a np. w piłce nożnej - już od 30 plus. Natomiast w ZSRR 70-latkowie to była jeszcze młodzież, a dopiero 80-latkowi byli dojrzałymi ludźmi.

W nowej edycji alternatywnego przewodnika po Warszawie „Zrób to w Warszawie”, na stronie 157 jest opis sklepu „Side One” pod hasłem Wsłuchaj się w Winyl, to najlepsza promocja tego miejsca.

rozmawiała Anna Starzewska

2 komentarze: